Dzień był słoneczny i ciepły. Przyjemny wietrzyk idealnie chłodził. Przygotowania do festiwalu szły pełną parą. Nasi bohaterowie skierowali się do samego centrum, gdzie była wywieszona lista, kto gdzie ma się stawić. Hiroya, Emi i kilka innych osób udali się do budynku szkoły na audycje do występu. Akira i Eliza zostali wysłani do grupki osób w południowej części miasta. Shayen niechętnie ruszyła do północnej części, gdzie Demetri był przydzielony. W swojej grupie miała tylko trzy osoby które były przyjaciółmi Demetriego. Miała nadzieję, że nic nie odstawią. Natomiast Emi i Hiroya bardzo ochoczo ruszyli do szkoły. Hiroya – bo uwielbiał muzykę. Emi – bo była z Hiroyą. Akira odprowadził wzrokiem Shayen, która ruszyła w stronę północy a sam udał się samotnie na południe.
Brak Elizy go niepokoił. Zaczął się martwić o rudowłosą. Demetri jej się odgrażał a po ostatnim ich spotkaniu wiedział, że fakt iż Eliza jest jego siostrą go w niczym nie powstrzymywał. Już miał iść do jej domu, gdy rudowłosa przyszła. Była ubrana w zieloną, krótką do kolan i zwiewną sukienkę która idealnie komponowała się z jej rudymi lokami. Do tego miała zielone sandały a we włosach wczepiona była lilia. Uśmiechnęła się promiennie gdy dostrzegła czarnowłosego i pomachała do niego radośnie. Akira uśmiechnął się i odmachał. Gdy stanęła obok niego na chwilę zapatrzył się na nią.
-Wyglądasz…Pięknie…-wykrztusił a dziewczyna lekko się zarumieniła.
-Dziękuję…- rudowłosa podziękowała i zapadła cisza.
-Może weźmy się do roboty – zasugerował.
-Racja!
Zabrali się do tworzenia dekoracji. Akira podziwiał artystyczny talent dziewczyny. Miała zwinne i drobne palce, oraz doskonałe poczucie co pasuje do czego. Pomimo oszałamiającego wyglądu Elizy, jej talentu i jej prób zagadania Akiry, czarnowłosy cały czas myślał o swojej przyjaciółce.
Hiroya rozsiadł się wygodnie na głównym krześle, które znajdowało się na przeciwko sceny, gdzie pierwszy zespół zaczynał swoją audycję. Blondyn z uśmiechem machał głową i tupał nogą w rytm muzyki. Emi siedziała obok Hiroyi z uśmiechem. Kątem oka cały czas zerkała na blondyna. Była tak zapatrzona, że nawet nie zauważyła, kiedy zespół przestał grać. Hiroya zaklaskał i zwrócił się do blondynki.
-Są cudowni, nie uważasz?!- uśmiechał się szeroko.
-Tak…Cudowne…-rzuciła obojętnie, przyglądając się orzechowym oczom chłopaka.
-Nie podobało ci się? – uśmiech znikł.
-Co? P-podobało…-Emi wyrwała się z transu i uśmiechnęła zaczepnie. Jej przyjaciel odwzajemnił uśmiech.
-Gracie! – krzyknął do zespołu, który zaczął radośnie krzyczeć i przybijać piątki. Hiroya ponownie zwrócił się do Emi.- To wspaniałe uczucie uszczęśliwiać kogoś drobnostkami!
-Mhm…-mruknęła cicho a w myślach dodała : Mi też wystarcza drobnostka…
Drzwi do sali otworzyły się i weszła złotowłosa Layla. Uśmiechnęła się zalotnie do Hiroyi.
-Lay! Wreszcie! Nie mogłem się doczekać!- Hiroya odwzajemnił uśmiech po czym wstał i spojrzał na Emi.- Emi? Lay może usiąść na twoim krześle? Siądziesz na jakimś obok?
Emi popatrzyła na niego z niedowierzaniem. Skinęła głową i wstała. Layla usiadła na jej miejscu i założyła nogę na nogę. Zaczęli rozmawiać i co chwila wybuchali śmiechem. Emi patrzyła na to, jak na horror w kinie.
-Jak on mógł mnie tak potraktować?! – pomyślała zdruzgotana.- Przecież jesteśmy przyjaciółmi! A on woli ją?! Co jest w niej takiego czego ja nie mam? Chodzi o to, że jest starsza? Że ma ładniejsze włosy? Że porusza się z taką gracją…której mi brakuje? Albo o to że po prostu jest… ładniejsza?
Blondynka kontynuowała obserwowanie dwójki siedzącej przed nią. Nie obchodziły ją kolejne zespoły. Cały festiwal, na który tyle czekała i którego nie mogła się doczekać, wydał jej się teraz całkiem bez sensu.
Shayen niechętnie skierowała się na północ. Wizja spotkania z Demetrim nie napawała jej entuzjazmem. Ze względu na gwałtowny skok temperatury zamieniła długie, czarne spodnie na krótkie, czerwone. Zrezygnowała także z gorsetu i założyła top. Gdy doszła na miejsce zaczęła od razu pracować. Rozglądała się co chwila, ale nigdzie nie mogła dostrzec rudowłosego. Już zaczynała się rozkręcać z robieniem dekoracji gdy pojawił się Demetri. Shay musiała szybko odwrócić głowę, żeby nie parsknąć śmiechem na jego widok. Demetri był najwyraźniej rozzłoszczony. I nie było co mu się dziwić. Miał podbite oko. Czarnowłosa zasłoniła usta jedną dłonią i zaczęła się przyglądać dekoracjom. Nie należały do najbardziej udanych – były nierówne, kolory do siebie nie pasowały, bez pomysłu. Nigdy nie miała talentu artystycznego. Nie potrafiła rysować, malować, grać na jakimś instrumencie, śpiewać lub tańczyć. Z oglądania ozdób wyrwał ją znajomy głos.
-To są doprawdy najgorsze dekoracje jakie widziałem -warknął niebieskooki i rozejrzał się. – Czym się zajmowałaś zazwyczaj?
-Robieniem pasztecików! -czarnowłosa rzuciła i ledwo powstrzymała śmiech.
-Przestań sobie ze mnie żartować! – rudowłosy rzucił groźnie, ale to nie powstrzymało ataku głupawki dziewczyny.
-Masz coś do pasztecików?! Ty rasisto!
Demetri popatrzył z niedowierzaniem na dziewczynę, która wybuchła śmiechem.
-Co cię tak bawi? – zapytał zdenerwowany.
-Miałeś sprzeczkę z półką czy jak?- Shayen spojrzała na podbite oko.
-Nie twój interes! Ruszaj się do roboty! -syknął, po czym odszedł. Shay uśmiechnęła się pod nosem i już miała wracać do pracy, gdy dojrzała Emi która wybiegła z płaczem ze szkoły. Rzuciła nożyczki które trzymała i rzuciła się biegiem za młodą Kagami.
-Emi! Emi, zaczekaj!- krzyknęła za nią i przyśpieszyła, już prawie ją doganiając.
-Nie! Daj mi spokój!- blondynka rzuciła przez ramie i skręciła w lewo.
-Muszę powiedzieć Akirze, żeby ją wysłał na zawody w bieganiu…-czarnowłosa mruknęła cicho i również skręciła. Ale nie spodziewała się, że zielonooka będzie tuż za nim czekać. Wpadła na nią i oby dwie wylądowały na ziemi.
-Emi, co ci…-zaczęła, ale ucięła. Hrabia William właśnie szybko kierował się wzdłuż uliczki. Dziewczyny wymieniły spojrzenia i ruszyły za nim.
Akira i Eliza śmiali się w najlepsze. Wygłupiali się i przyklejali do siebie dekoracje lub rysowali po sobie. Ostatecznie rudowłosej udało się odciągnąć Akirę od rozmyślań o Shayen, bo skupił się na rudej. Ich zabawę przerwał Hiroya który nagle do nich przybiegł.
-Widzieliście Emi? – zapytał zdyszany.
-Przecież miała być z tobą w szkole!- Akira spojrzał na niego podejrzliwie.
-Bo była. Ale nagle wybiegła!
-Nic wcześniej nie mówiła? – Eliza się wtrąciła.
-Właśnie nie! Nagle wystrzeliła do wyjścia zanim ja nawet otworzyłem usta!
-Nie uraziłeś jej czymś? – dziewczyna dalej próbowała znaleźć przyczynę.
-Nie miałem czym! Siedziałem i gadałem z Laylą gdy ona nagle wybiegła. Najpierw siedziała obok mnie i wszytko było dobrze. Potem przyszła Lay i poprosiłem Emi, żeby ustąpiła jej miejsca i usiadła za nami. Pokiwała głową i się przesiadła. I tyle. Nic nie mówiła ani nic!
-A o czym gadaliście gdy wybiegła?-rudowłosa zaczęła się domyślać czemu siostra Akiry wybiegła.
-No… Powiedziałem, że jest piękna i złapałem jej dłoń. I…I tyle.- Hiroya popatrzył zakłopotany na Elizę.
-No to wszystko wiadomo!- Niebieskooka pokręciła z uśmiechem głową.
-A-ale…Co? – blondyn popatrzył zagubionym wzrokiem na rudą. Jednak zanim ta odpowiedziała o co jej chodziło, to Akira już się domyślił. Spojrzał gniewnym spojrzeniem na swojego przyjaciela.
-Ty…Mówiłem, że to zły pomysł żeby z tobą przebywała!- czarnowłosy rzucił wściekle po czym złapał brązowookiego za kołnierz i popchnął na ścianę najbliższego budynku. Gdyby nie totalne zaskoczenie blondyna, nie miałby szans na taki ruch.
-Stary, o co ci chodzi?!- Hiroya wyrwał się z uchwytu czarnowłosego i szybko się odsunął.
-Spokojnie! To nic nie da! – Eliza podbiegła do Akiry i położyła mu rękę na ramieniu.- To przecież nie jego wina!
-Ale co nie jest moją winą?! – blondyn zaczął tracić cierpliwość. Nie rozumiał o co chodziło Akirze ani Elizie.
-A to, że jesteś taki głupi!- czarnowłosy rzucił rozzłoszczony.
-No proszę, proszę! Gdybym był taki słaby jak ty, Kagami, nie zaczynałbym bójek!- Demetri nagle stanął obok i uśmiechnął się złośliwie.
-To nie twój interes! – Eliza rzuciła a jej brat posłał jej groźne spojrzenie.
-Nie myśl sobie, że zawsze będziesz miała takie szczęście jak wczoraj…- Rudy zwężył oczy.
-Nie potrzebuję szczęścia.
-Jak uważasz. Ja sądzę, że ci się w najbliższym czasie przyda.- niebieskooki uśmiechnął się złośliwie i odszedł.
-Ja to wszystko podsumuję : Jestem skołowany…-skwitował Hiroya.
-A weź się zamknij! -Akira rzucił ponuro i ruszył szybkim krokiem przed siebie. Eliza szybko ruszyła za nim.
-Co jest? – zapytała.- Chodzi o Emi i Hiroyę?
-Chodzi o wszystko. Daj mi spokój…-warknął i wbił wzrok w ziemię. Czasem miewał takie momenty gdy chciał być sam. Shayen zawsze wtedy kiwała głową i odchodziła. Ale Eliza wcale nie zamierzała.
- O wszystko, znaczy o co?
-O nic. Chcę być sam.
-Samotność nie zawsze jest dobra – chłopak przygryzł wargę i na chwilę się zamyślił.- Czasem potrzeba dać upust emocjom bo inaczej uzbierają się i okropnie ranią.
Akira na chwilę się zawahał i rozważał słowa rudej.
-No, bo chodzi o to… Chodzi mi o Emi. To moja wina, powinienem był spędzać z nią więcej czasu, albo wypychać ją do jej znajomych zamiast siedzieć z Hiroyą. Ja wiem, że to mój przyjaciel i pewnie nie miał zamiaru sprawić, żeby moja siostra się w nim zakochała, ale powinien był wziąć taką możliwość pod uwagę! Drażni mnie to, bo nic nie mogę zrobić. Słyszałaś dziś co powiedział twój brat. Nie potrafię się nawet bić. Nie jestem w stanie obronić tych, których kocham…I czuję się… Niepotrzebny, zbędny, żałosny…
-Wcale nie jesteś niepotrzebny, zbędny i żałosny. Nigdy tak nie myśl.
Czarnowłosy zatrzymał się i zaskoczony spojrzał na rudą która go delikatnie objęła. Najpierw chciał ją odepchnąć, ale uznał to za głupie posunięcie. Zawsze wszystkich od siebie opychał a oni na to pozwalali. Ale miał przeczucie, że ona na to nie pozwoli. Że będzie jego przyjaciółką.
Emi i Shay śledziły hrabiego aż do samej bramy.
-Przecież nie można od tak sobie otworzyć bramy! – Emi rzuciła cicho.
-Widać uważa się za kogoś bardzo ważnego. Mnie ciekawi bardziej PO CO on wychodzi..
-Podejdźmy bliżej!
Dziewczyny najciszej jak potrafiły wskoczyły za jakieś pudła i wyjrzały zza nich.
-Hej! Gdzie on jest? – Shay zdziwiła się, gdy brama nadal była zamknięta a po Williamie nie było ani śladu.
-Moje drogie, moje zmysły są wyostrzone. Słyszałem jak za mną szłyście, od samego początku – dziewczyny odwróciły się a ich oczom ukazał się nie kto inny jak uśmiechnięty hrabia.-Możecie mi powiedzieć czemu mnie śledziłyście?
Zapowiedź
S: Skoro nie ma z nami Emi, to ja ją zastąpię!
A: Dzięki Bogu! Ty mnie chyba nie będziesz torturować!
S: Torturować? O_O
H: Długa Historia XD
A: Jak zawsze…
H:Cicho XD
S: No więc w następnym rozdziale…
H: Jak mogłeś powiedzieć, że jestem głupi?!
A: Powiedziałem prawdę!
H: Nie jestem głupi! Wiesz jakie wysokie mam IQ?!
S: Takie jak Doda? XD
H: Zapowiadaj już lepiej!
S: Kiedy ty mi nie dajesz!
H: A co ja robię?! Ja czekam aż zapowiesz następny rozdział!
S: W następnym…
H: Akira, przypominasz mi Justina Biebera!
A: ŻE CO?!
H: No tego gostka który mógłby przestać śpiewać!
S: Hiroya! A co jeśli ktoś jest jego fanem?!
H: Że niby ty?
S: Nie ja!
H: Akira?
S: NIE! Chodziło mi o czytelników!
H: Aaaa….Sorki ^^
S: X_X W następnym rozdziale…
H: Lubię placki ziemniaczane! MUAHAHA A WY NIE!
A: Tak się składa, że ja bardzo lubię…
H: CICHO SIEDŹ! JA NIE MOGĘ PRZEBOLEĆ ŻE NIE WIEM O CO CHODZI!
A: Ale z czym znowu?!
H: No z tą całą akcją!
A: Którą?
H: A to podobno ja jestem głupi…
A: Sugerujesz coś?!
S: W NASTĘPNYM ROZDZIALE…ZABIJĘ WAS!
H: Serio? Jak zginiemy? Zaraz…CZEMU AUTORKA CHCE NAS UŚMIERCIĆ?! PRZECIEŻ TO DOPIERO PIĄTY ROZDZIAŁ!
S: Nie ona was zabiję tylko ja! I nie w następnym rozdziale tylko teraz, bo zapomniałam co miało być w następnym rozdziaaaale!
H: Brawa i oklaski dla Shayen! *klaska*
S: Akira, a może ty pamiętasz?
A: Autorka nawet nie wie co będzie w następnym rozdziale…
S: Serio? O_O
A: Tak, nie miała czasu pomyśleć przed snem i nie wie jeszcze co będzie w następnym odcinku. I przeprasza, że wcześniej nie pisała a teraz napisała tak mało, ale miała lenia i nie mogła się zabrać do pisania tego rozdziału.
H: Jak ty to wszystko pamiętasz?!
A: Tu mam kartkę *macha kartką*
H: Och…No dobra ludzie! Czas na nas! A bynajmniej na mnie bo Shay dziwnie na mnie patrzy…Shay?
S: ZABIJĘ!
H: WIAĆ!
Zwykłe wyproszenie z krzesła, a jak musi boleć. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś tak powiedział do mnie. To było złe. Emi, jestem po twojej stronie!!! Znajdź jakiś sposób, żeby pozbyć się tej baby przez którą Hiroya jest taki niemiły i nieczuły!!!
OdpowiedzUsuńEliza faktycznie miała niezłe przejścia w domu. Widać po Demetrim.
Po przeczytaniu przemyśleń Akiry uznaję, że jest moim ulubieńcem i koniec! Może znajomość z Elizą wyjdzie mu jednak na dobre...
Gratuluję! Robi się coraz ciekawiej!