3 cze 2013

ROT: 3# Shaaaaay! Powiedz mu coooooś!

                       Wszyscy zamarli w ciszy i napięciu. Deszcz ustał. Światło pochodni oświetliło twarz przybysza. Był to wysoki mężczyzna, z kręconymi  siwymi włosami i z białymi oczyma. Miał na sobie długi, czarny płaszcz i czarne spodnie.Uśmiechnął się, obnażając białe, długie zęby.


-Niesamowite….- szepnęła cicho Emi.


-A-ale co?- Hiroya patrzył jak zahipnotyzowany na przybysza.


-Nie ma aury…


-Czego nie ma?


-Aury. A aury nie mają tylko umarli.


-Na oglądałaś się za dużo przedstawień w teatrze. Pewnie w tej ciemności jej po prostu nie widzisz a….EJ! Ty widzisz aury?!


-Nie, krowy…- mruknęła sarkastycznie blondynka i kontynuowała przyglądanie się przybyszowi. Shayen zastygła, świdrując mężczyznę wzrokiem. Akira niepewnie trzymał dziewczynę i także przyglądał się białookiemu.


-Witajcie, gościnni ludzie! Jestem wam niewymownie wdzięczny, że pozwoliliście mi wejść do waszego miasta! –odezwał się niskim głosem szarowłosy. Burmistrz odchrząknął i niepewnie skierował się w jego stronę.


-My…Hmmm, witamy cię w Krainie Światła. Jak się nazywasz i skąd pochodzisz?- burmistrz starał się ukryć strach w głosie, ale nie udało mu się to.


-Nazywam się hrabia William. Pochodzę z krainy Cieni – po tych słowach tłum zaczął gorączkowo szeptać między sobą. W ludziach wzrósł nie pokój i strach. – Ale nie obawiajcie się, jako to co nieznane nie zawsze jest złe.


Wszyscy zaczęli wymieniać spojrzenia i spojrzeli wyczekująco na burmistrza.


-Jak tam jest?- zapytało cicho jakieś dziecko. Matka natychmiast zatkała mu usta dłonią i spojrzała przerażona na Williama. Ten się jednak uśmiechnął ciepło.


-Całkiem inaczej niż tu. Jak sama nazwa wskazuje, jest tam ciemno i chłodno. Mamy tylko jedną porę roku – zimę.


-Dużo jest tam innych ludzi?- ktoś inny z tłumu zapytał.


-Jest nas około trzydziestu.


-Czy reszta też przyjdzie?


-Wątpię. Oni lubią tamten klimat.


I tak zaczęło się…


Ludzie zebrali się w kółku, naokoło hrabiego, zadając mu masę pytań. Akira w końcu puścił Shayen i zwrócił się do swojej siostry.


-Emi! Wracaj do domu!- powiedział, starając się użyć rozkazującego tonu, którego zawsze używał jego ojciec.


-Hmm, tak…-powiedziała cicho i zaczęła odchodzić.


-C-CO?! TY MNIE SŁUCHASZ?!- Akira nie mógł w to uwierzyć. Sądził, że zaraz obróci się z okrzykiem ‘Żartowałam!’ i  będzie musiał się z nią użerać resztę nocy, ale ona szła dalej, ze spuszczoną głową.


-Owszem. No chyba, że bardzo chcesz żebym tu została, ale zapewniam cię, że na to nie mam ochoty! -rzuciła przez ramię i przyśpieszyła kroku, czując na sobie wzrok hrabiego.


-Dobra. To było dziwne…- Akira kilka razy zamrugał, aby się upewnić, że jego siostra naprawdę go posłuchała a co więcej, idzie do domu podczas gdy mogłaby zadawać tyle pytań, być tam gdzie coś się dzieję.


-A bo ona widzi takie światełka na około ludzi a ten kolo nie ma takiego światełka!- Hiroya się odezwał.


-JAKIE ŚWIATEŁKA?!- teraz Akira zaczął się nieco martwić oswoją siostrę. Hiroya przekręcił oczami.


-No AURY! A-U-R-Y!- przeliterował zniecierpliwiony.


-Niesamowite, Hiroya umie coś przeliterować!- Akira zaśmiał się pod nosem.


-EJ! Ja to słyszałem! Shaaaaay! Powiedz mu cooooooś!


-Weźcie się przymknijcie!- syknęła czarnowłosa, bardzo uważnie słuchając  Williama.


-Od kiedy słuchasz dziwolągów, hę? –Hiroya lekko szturchnął czarnowłosą.
-Od kiedy są oni z krainy Cieni…- odpowiedziała cicho i ponownie skupiła się na hrabi. Hiroya zaczął mruczeć coś cicho pod nosem i razem z Akirą zaczęli słuchać przybysza. Po jakimś czasie  białooki spojrzał na Shayen.


-A ty nie masz pytania?- zapytał z dziwnym uśmiechem. Jakby miał nadzieję, usłyszeć pytanie właśnie od niej.


-Po co tu jesteś?


-Hmmm, dobre pytanie. Chciałem poznać coś i kogoś nowego.


Shayen pokiwała nieprzekonana głową i kontynuowała stanie ze skrzyżowanymi rękoma. Było jej zimno, ale to przez mokre ciuchy. Od kiedy mężczyzna przekroczył bramę ból głowy zniknął.


-Ile ma pan lat?


Akira odwrócił się jak oparzony gdy usłyszał głos swojej siostry za sobą.


-Emi, przecież miałaś iść do domu!- szepnął cicho


-Cicho siedź i choć raz mi nie rozkazuj!- rzuciła ostro po czym spojrzało wyczekująco na Williama.


- 47, młoda damo… – uśmiechnął się tajemniczo. Emi zmierzyła go uważnym wzrokiem co wprawiło Akirę w osłupienie. Została już z nimi. Akira nawet nie próbował już nic do niej mówić.


- Ale będę miała przechlapane…- czarnowłosa się skrzywiła.


-Czemu? – Akira się zainteresował


-Mama zamknęła mi drzwi od pokoju i zabroniła wychodzić.


-To jak wyszłaś?


-Mam dobrego nauczyciela! – dziewczyna uśmiechnęła się i spojrzała na Hiroyę.


-No dobrze, ostatnie pytanie na dziś! – dobiegł ich głos hrabi.


-Ma pan jakieś super moce?- tym razem zapytał Hiroya.


-Owszem – powiedział po czym wstał i powoli podszedł do najbliższego głazu. Podniósł go bez większego wysiłku.- Ponad to mam bardzo wyczulone zmysły.


To wprawiło mieszkańców w zachwyt.


-Owinął sobie ich wszystkich wokół palca! -  szepnęła cicho Shay. A potem stało się coś…innego. Pierwsze promienie słońca zaczęły padać na ziemię. William skrzywił się po czym zwrócił się do burmistrza.


-Czy mógłbym gdzieś się zatrzymać?


-Oczywiście! Zaraz zostanie pan zaprowadzony do swojej własnej kwatery!


-Dobrze. Oby jak najszybciej!


Ludzie zaczęli się rozchodzić, szeptając między sobą. Gdy zaczęło się robić coraz jaśniej przybysz zaczął się kierować w stronę bramy.


-Idziemy?- zapytał Hiroya, ziewając chwilę potem.


-Dokąd on idzie?- Czarnowłosa przyglądała się uważnie odchodzącemu mężczyźnie.


-To już nie nasz problem. Emi, idziemy! – Akira rzucił i zaczął powoli odchodzić.


-Idę…-mruknęła cicho w odpowiedzi. – A wiesz co? Zaraz cię dogonię!


Po czym rzuciła się biegiem w stronę bramy. Shayen bez większego namysłu pobiegła za nią.


-Yyy…Akira?- Hiroya zawołał za przyjacielem- One sobie tam pobiegły…


-Kto sobie…-zaczął, ale się odwrócił i dojrzał, że ani Shayen, ani jego siostry obok niego nie ma.- Bożeeee! Zamorduje je! Idę po nie!


-Nie beze mnie!- Hiroya razem z Akirą rzucili się za dziewczynami. Udało im się je dogonić i Akira złapał Emi.


-Co ty wyrabiasz?!- lekko podniósł na nią głos.


-Puszczaj no!- blondynka usilnie próbowała się wyrwać.


-A tobie co uderzyło do głowy, żeby za nią biec?!- Akira spojrzał oburzony na Shayen, starając się utrzymać szarpiącą się  Emi.


- Ten koleś jest dziwny! Zamknij się Akiro, bo nas usłyszy!- dziewczyna lekko wychyliła się aby spojrzeć dokąd poszedł białooki.


-A wy co tu robicie?!- dobiegł ich męski głos. Zdali sobie sprawę, że przekroczyli bramę.


-Już po nas…- mruknęła Shayen wiedząc, że dopiero teraz będą mieć przechlapane.


                        Siedzieli pod biurem burmistrza. Cała czwórka. Nie wolno im było przekraczać bramy a oni stali poza nią. Niby nic wielkiego, a jednak…
Ich rodzice zostali wezwani i rozmawiali właśnie z burmistrzem. Promienie słońca wskazywały na godzinę szóstą rano.


-Jest także dobra strona!- Hiroya wstał z uśmiechem. Postanowił nieco rozluźnić ponurą atmosferę.


-Tak?! A niby jaka?!- Akira spojrzał na niego gniewnie.


-Nie pójdziemy do szkoły!- blondyn podskoczył w miejscu co wywołało chichot u Emi. Ucięła widząc morderczy wzrok swojego brata.


-Ja tam się zgadzam z Hiroyą – mruknęła cicho Shay a Akira  spojrzał na nią zatroskany. Doskonale wiedział, że chodziło o Demetriego. Sam się zresztą nad tym zastanawiał. Była ich tylko trójka, no chyba, że liczyć Emi, a Demetri miał całą masę przyjaciół. Oni składali się z drobnego Akiry, osłabionej chwilowo Shayen, biorącego wszystko jako żart Hiroyi i roztrzepanej Emi a Demetri miał za sobą około dwudziestu wpływowych i najbardziej popularnych nastolatków w szkole. I teraz na dodatek wszyscy oberwą od rodziców, więc podsumowując to wszystko- było bardzo źle. Pierwsza wyszła pani Cross, wysoka i drobna blondynka o  identycznych orzechowych oczach jak Hiroya.


-Chodźmy Hiroyo. Masz szczęście Emi, że stałaś w bramie, anie poza nią. A ty Hiroyo…bez komentarza. -powiedziała cichym głosem i uśmiechnęła się słabo. Zaczęła powoli odchodzić.


-Tylko się pożegnam mamo – powiedział Hiroya i zwrócił się do przyjaciół smutnym głosem. – Martwię się o nią. Coraz gorzej wygląda, mało jada i nie sypia.


-Będzie dobrze – Shayen wstała i przytuliła chłopaka, niepewna swoich słów. Emi nie poruszyła się i odwróciła wzrok, jakby wiedziała o czymś, o czym nie chciała mówić. Hiroya puścił czarnowłosą i pobiegł za matką. Wtedy wyszedł pan Kagami. Był to wysoki i dobrze zbudowany mężczyzna o brązowych oczach i blond włosach. Rzucił swojemu synowi zdenerwowane spojrzenie a na Emi nawet nie spojrzał.


-Idziemy- rzucił ostro i ruszył szybkim krokiem w stronę wyjścia, szeptając do siebie.- Co za syn mi się trafił?! A córka? Za co taka kara?!


Akira zacisnął pięści i wstał.


-Chodźmy Emi- blondynka pokiwała głową i wstała a czarnowłosy ją objął.- No to do zobaczenia, Shayen.


-Pa.- rzuciła krótko błękitnooka i odprowadziła Akirę wzrokiem. Chwilę siedziała w ciszy, mając tyle myśli, że nie wiedziała na której się skupić.


-Shay? Chodźmy już.


Dziewczyna podniosła wzrok na uśmiechniętego szatyna z brązowymi oczami.


-Jak bardzo jest źle, tato?- westchnęła i powoli się podniosła.


-Bywało lepiej! – z lekkim uśmiechem wzruszył ramionami i zaczęli się kierować do drzwi.


-Mama mnie zabije, prawda?


-Prawda.


-Czyli dziś nie muszę iść do szkoły?- zapytała z nadzieją.


- No widzisz…właśnie tu się zaczynają złe wieści dla ciebie i twoich przyjaciół. Idziecie i zostajecie po szkole.


-Och…


-Dwie godziny. A potem rodzic musi was odebrać.


-Cudownie…- czarnowłosa mruknęła cicho. Miała mieszane uczucia co do kary. Cieszyła się bo nie musiała się widzieć z Demetrim na polanie, ale z drugiej strony, to na pewno zajmą ich miejsce. Najbardziej przerażał ją fakt, że do szkoły iść musiała.


                        Wszyscy w szkole mówili dziś tylko o hrabi. Mimo, iż każdy wszystko wiedział to pytania padały nieustannie, jak wczorajszy deszcz. Shayen ucieszyła się, że gdy weszła do klasy Demetriego jeszcze nie było. Zajęła swoje standardowe miejsce między wodą i ogniem (czytaj: Akirą i Hiroyą) i wypakowała swoje książki. Cała trójka była w złym humorze. Tak, nawet Hiroya. Był tak pochłonięty myślami, że nawet nie zauważył Layli która uśmiechała się do niego zalotnie. Akira tak uporczywie wpatrywał się w okno jakby chciał, żeby szkło pękło, uwalniając jego gniew. Shayen siedziała w napięciu, nie odrywając wzroku od drzwi. Nie wiedziała czego ma się spodziewać. Po kilku minutach do klasy wszedł rudowłosy. Usiadł na swoim stałym miejscu, wbijając wzrok w Shay. Czarnowłosa zastanawiała się czy odwrócić wzrok czy też nie. Gdyby go odwróciła oznaczałoby to że się go boi a tej satysfakcji mu dać nie chciała. Ale z drugiej strony, nie chciała go prowokować aby się naprawdę postarał, żeby się bała. Była więc wdzięczna nauczycielowi od ziół i roślin który wtargnął do klasy jak tornado. Ta lekcja nie należała do najciekawszych. Wszyscy byli zmęczeni po tej nocy a na dodatek temat nie był zbyt interesujący. Wszyscy odetchnęli  gdy po kilku następnych lekcjach dzwonek oznajmił długą przerwę. Na korytarzu dołączyła do nich Emi, która również nie należała do optymistycznych osób dnia dzisiejszego. Przerwę przesiedzieli w ciszy, jako jedyni nie rozmawiali o przybyszu zza murów. Chociaż, oni w ogóle nie rozmawiali.

Szli właśnie w stronę klasy, powoli i leniwie, gdy ktoś zastąpił im drogę.


-Cóż za niemiła niespodzianka – Demetri uśmiechnął się złowrogo. Akira automatycznie wysunął się lekko przed Shayen co sprawiło, że Hiroya także. A ponieważ Hiroya także się wysunął do przodu to Emi wcale nie zamierzała zostać z tyłu. – Akurat wszyscy są w grupie!


-Czego chcesz? – warknął Akira a Demetri się zaśmiał.


-Nie takim tonem Kagami. A poza tym ja nie z tobą zamierzam rozmawiać! -spojrzał na Shay.


-Możesz mówić przy nas, nie mamy przed sobą sekretów- Hiroya rzucił i lekko zwężył oczy.


-Skoro tak chcecie- Demetri z lekkim uśmiechem wzruszył ramionami.- Przegięłaś Shayen, zapłacisz mi za to.


-Grozisz jej?!- Emi warknęła


- Cicho siedź, smarkulo. Z dziećmi nie gadam!


-Jak ci zaraz zmażę ten uśmieszek z twojej twarzy…-Zielonooka zacisnęła pięści.


-Nazwij moją siostrę tak raz jeszcze, a zobaczysz…- Akira identycznie zacisnął pięści a Hiroyi zaświeciła się alarmowa lampka w głowie. Lekko popchnął Emi do tyłu i stanął przed nią w geście obrony. Nie był pewny które z rodzeństwa pierwsze rzuci się na Demetriego, ale obstawiał, że Emi ze względu na brak hamulców. Rzucił Shayen zaniepokojone spojrzenie a ta położyła rękę na ramieniu Akiry.


-Uspokój się. Nie daj się wyprowadzić z równowagi, jemu właśnie o to chodzi! – szepnęła mu cicho do ucha.


- Co Kagami? Stchórzyłeś?- Demetri uśmiechnął się złośliwie.- Bo, Shay, nie pójdziesz do klasy. A skoro ty nie to chyba mam rozumieć, że WY nie pójdziecie do klasy. Więc oberwiecie wszyscy.


-Odwal się natręcie!- Emi wyrwała się zza Hiroyi i rzuciła z pięściami na rudowłosego. Ten złapał jej pięść i się na nią zamachnął. I wtedy inna ręka go zatrzymała.


-Ani mi się waż…- rzuciła ostro rudowłosa dziewczyna którą wszyscy widzieli po raz pierwszy.- Bracie…


Demetri zmierzył ją wściekłym spojrzeniem.


-Nie właź mi w drogę! -syknął i wyrwał rękę z uchwytu.


-Jak będę chciała to będę. Nie zabronisz mi!- powiedziała i cofnęła się o krok- Zostaw ich.


-Nie będziesz mi rozkazywać – mruknął, po czym odwrócił się i razem z kilkoma chłopakami odeszli. Dziewczyna zwróciła się do czwórki przyjaciół.


-Przepraszam za mojego brata. Nic ci nie jest?- ruda przyjrzała się uważnie Emi.


-J-ja…n-nie- powiedziała zaskoczona blondynka a Akira rzucił się i zaczął ją oglądać.


-Nic ci nie zrobił? Jesteś pewna?! -powtarzał pytania wkółko i w kółko.


-Do cholery nic mi nie jest! No przecież mówię, że nie!- Emiw końcu go odepchnęła a Akira spojrzał na dziewczynę.


-Dziękuję.


-Nie ma za co. Gdzie moje maniery, zapomniałam się przedstawić. Eliza – uśmiechnęła się lekko a w jej granatowych oczach niemal było widać małe iskry.


-Demetri nigdy nie wspominał, że ma siostrę- Shayen spojrzała podejrzliwie na rudowłosą.


-Bo przez kilka lat byłam w szpitalu. A poza tym Demetri nigdy mnie nie lubił. Jesteśmy przeciwieństwami…- mruknęła cicho.


-Shayen Asuke- czarnowłosa uśmiechnęła się już przyjaźnie.


-Hiroya Cross


-Emi Kagami


-Akira Kagami


-Miło mi was poznać- Eliza uśmiechnęła się i zadzwonił dzwonek.


-No to powodzenia pierwszego dnia!- rzuciła Shayen i odeszli.


-Przyda się…-ruda szepnęła i odprowadziła Akirę wzrokiem do drzwi, mając w głowie tylko obraz jego zielonych oczu.





Zapowiedź





E: Ja nie umiem zaczynać!


H: Ja ty bardziej!


E: Akira, rusz się!


A: Chcieliście mieć zapowiedź na wyłączność. Autorka jednak zgodziła się ze mną, że to byłaby rzeź a nie zapowiedź i niestety wybrała mnie jako wasz nadzór. Powiedziała, że mam się nie wcinać.


H: Ha! Właśnie to zrobiłeś!


E: No! No to zaczynajmy imprezę!


A: Żadnej imprezy!


H&E: Czemu?!


A: Bo…ech, autorka chce z wami urządzić tą imprezę więc macie zaczekać.


E: To kiedy autorka wpadnie?


A: Mam nadzieję, że po zapowiedzi X_X


H: No dobra, to w czasie jak na nią czekamy możemy potorturować Akirę!


A: O_O


E: No właśnie! Co zrobimy tym razem? OOO! WIEEEEM!


A: O nie….


E: UMALUJEMY GO!


H: TAAAAAAAK!


A: Eee…RATUNKUUUUUU!


E: Przestań się drzeć jak baba!


H: Właśnie! Niedługo będziesz wyglądać jak kobieta to wtedy będziesz mógł tak krzyczeć XD


E: No chyba, że taki wizerunek mu się spodoba…


H : I zostanie tak na zawsze!


E: Hahaha…EJ! JA NIE CHCĘ TAKIEGO BRATA!


H: Czemu?! XD Będziecie mogli sobie pożyczać lakier do paznokci, pić razem herbatkę…


E: Tyle, że ja nie mam lakieru do paznokci i herbatek też nie pijam!


H: Tym lepiej! Ej! Akira? Dokąd biegniesz?!


A: JAK NAJDALEJ OD WAS, ŚWIRY!
E: ZŁAPIĘ GO! * biegnie za Akirą*


H: Ha! No tak! Widzicie? I tak oto, wasz ulubiona postać prowadzi zapowiedź! Skąd wiem, że ulubiona? Po pierwsze, KTO BY MNIE NIE LUBIŁ?! A po drugie autorka mi powiedziała! ^ ^
Ale to już szczegół XD No to, ech,muszę coś  zapowiedzieć żeby wynagrodzić Akirze ten makijaż…. W następnym rozdziale ponownie wpadamy w kłopoty, ale to chyba jakiś nasz nawyk. Eliza, ta laska która interesuję się Akirą, i na odwrót po części….


A: EJ! SŁYSZAŁEM TO!


H: Uciekaj zamiast mi się wcinać! No więc to Eliza nas z nich wyciągnie i być może dojdzie do konfrontacji! PANIE I PAAANOWIE! A OTO WALKA SEZONU! Śliczna rudowłosa Eliza kontra ten brzydal Demetri! DING! WAAAAALKA!
E: M-mam g-go! * ciągnie po ziemi Akirę*


H: Zmęczyłaś się co?
E: T-trochę. S-szybko biega, ale d-dałam radę!


H: Moja szkoła ^ ^ ! No to my idziemy go pomalować w czasie oczekiwania na autorkę!


A: RATUNKUUUU!

1 komentarz:

  1. Wiliam jest dość interesujący. Bardzo go lubię, choć nie wiem czemu.

    Akira, Shayen i Emi są chyba jedynymi ludźmi, którzy nie cieszą się tak z przybycia hrabiego. Ten entuzjazm i ciekawość tłumu są w pełni uzasadnione. Gdyby nie ten nastrój, jako jakaś postać też bym podeszła.

    Chyba szykuje się większa akcja z Emi, co?

    ''Chciałem poznać coś i kogoś nowego'' <- typowy powód emigracji. A myślałam, że geografia nigdy mi nie pomoże. ^^

    Coraz bardziej lubię Emi. Szczególnie za akcje z Demetrim. A Akira tak słodko się o nią troszczy!!!! Urocze!!!

    Eliza... Mam wrażenie, że porządnie namiesza. Swoją drogą, Demetri musi naprawdę jej nie lubić skoro dopiero teraz ją poznajemy. Po przekroczeniu wrót przez Wiliama. Przypadek?

    OdpowiedzUsuń