Hiroya westchnął i rozejrzał się na około. Nie miał zamiaru iść w tą samą stronę co Shay, z Akirą też nie miał o czym gadać, za bramę sam nie wróci. Nie pozostało mu nic innego jak, ZNOWU, śledzić Hikari.
Dziewczyna wróciła na most i wzrokiem zaczęła szukać światła. Gdy jednak uznała, że już dawno zgasło, spróbowała sprecyzować miejsce, z którego ostatnio świeciło. Była na siebie wściekła. Wszystko zrobiła źle! I to już na samym początku! Sam fakt, że zleciała na jakiegoś mieszkańca i dała mu się zanieść do miasta, był nie do pomyślenia! A dodatkowo podała im swoje imię i prawie bez oporów się z nimi zaprzyjaźniła. Zaraz, czy ona stawiała JAKIKOLWIEK opór? A może podświadomie chciała się z nimi zaprzyjaźnić?
Zamknęła powieki.
Jakby tego było mało, nie trzymała się planu. Straciła szanse żeby dostać się do podziemi.
No i ten hrabia! Sama za nim poszła, choć podejrzewała, kim on jest!
-Tyle błędów w jedną, krótką dobę... - pomyślała. Podniosła się i otarła rękawem oczy z których zaczęły płynąć łzy.- Nie. Nie! Nie mogę teraz się załamać! - wzniosła wzrok do gwiazd - Przedstawienie się zaczęło, a skoro ja jestem jednym z aktorów...
Zacisnęła pięści i ponownie weszła na poręcz.
Skoczyła.
***
Wpłynęła do jaskini i po omacku złapała się ziemi. Wślizgnęła się na brzeg i zapaliła zapalniczkę. Światło odrobinę rozświetliło tunel.
Jej ubranie było przemoczone i podarte. Skacząc, zaczepiła rękawem o most i rozdarła materiał. Fragmentu kurtki brakowało.
Dziewczyna wstała i ruszyła w głąb ciemności. Doszła do miejsca, w którym jaskinia łączy się z podziemiami miasta. Było pusto, tak stwierdziłby każdy normalny człowiek. Ale Hikari wzniosła ogień do góry i uśmiechnęła się do ledwo widocznej w tym otoczeniu kamery.
- Kope lat, Tomoya! - powiedziała, a jej głos poniósł się echem po podziemnych korytarzach.
***
Hiroya stanął nad wodą do której chwilę wcześniej zanurkowała czarnowłosa.
- Hmm...To nie wyglądało jak próba samobójcza...Poza tym, powinna chyba wypłynąć, gdyby nie żyła...- blondyn mruknął do siebie, szybko odganiając niemiłe obrazy które pojawiły się w jego głowie.
Popatrzył na ciemną wodę, wziął głęboki wdech i do niej wskoczył.
Płynął trochę na oślep, ale gdy dojrzał światło w oddali wiedział, że chyba trafił. Ucieszył się, bo nie mógł już dłużej utrzymać powietrza w płucach, więc zdecydował się wynurzyć a potem poszukać dziewczyny. Był cały w wodorostach, ale nie chciało mu się ich teraz zdejmować.
Hikari opierała się o zimną ścianę i patrzyła na Tomoy'e.
- Naprawdę, nie mogliśmy sobie darować tych podchodów? Mogłeś od razu mi się pokazać, a nie kazać mi przytulać się do każdej ściany, by w końcu znaleźć to miejsce! - fioletowooka mruknęła.
Chłopak, który przeglądał coś w starych mapach, popatrzył na nią dużymi, czarnymi, śmiejącymi się oczami.
- Ale przyznasz, że to było zabawne.
Prychnęła, ale uśmiechnęła się lekko.
- Nienawidzę cię. - podeszła do niego i szturchnęła przyjaciela w ramię.
Spojrzał na nią i uśmiechnął się. Zaczął lustrować ją wzrokiem.
- Co? - zdziwiła się.
- Wyrosłaś trochę.... - powiedział cicho.
Czarnowłosa wybuchnęła śmiechem.
- Rany, Tomoya, gadasz jak stary pan Seno! Przecież to oczywiste, ze ty też nie wyglądasz jak wtedy gdy mieliśmy po 8 lat.
Zamilkli.
- Minęło dużo czasu. - Przyznał chłopak. - A jednak......nie zapomniałaś o planie...i o mnie.
- Jak mogłabym zapomnieć? - uśmiechnęła się szeroko. - Przecież obiecałam. No i nigdy nie poznałam całego planu!
Czarnooki chciał coś powiedzieć, ale przerwał mu krzyk z oddali.
Hikari spojrzała z niedowierzaniem na wejście.
- No nie... - powiedziała załamującym się głosem.- NAWET TU ?!
- O mamo! Jak tu ciemno! I w ogóle zimno i mokro i łeeee! - blondyn rzucił oburzony i zaczął ściągać z siebie wodorosty. Nagle zatrzymał się i uśmiechnął do Hikari.- Aaa, to tu jesteś! Nie mogłaś znaleźć innego miejsca na tajne spotkania? No wiesz, domy na drzewach i te sprawy...A...A kto to jest? - Hiroya skinął głową w stronę chłopaka stojącego obok czarnowłosej.
Hikari spojrzała kompletnie załamana na Tomoy'e.
- WIDZISZ? Tak od rana! On ma GPS-Orzech!
- Haloooo, pytałem o coś! - upomniał się Hiroya.
- Przymknij się! - fioletowooka warknęła.
- EJ!
- Spokojnie Kari, jest okej. - Czarnooki zwrócił się zdrobniale do przyjaciółki i spojrzał na gościa. -Jestem Tomoya. A ty jesteś Hiroya, prawda?
Oboje spojrzeli na niego ze zdziwieniem.
Wyszczerzył się z rozbawieniem.
- A kto się zawsze szczerzy do moich wszystkich ulicznych kamer?
- Eee....No...Ja! - blondyn podrapał się po głowie z uśmiechem. - Nie moja wina, ok?! Lubię robić miny do kamer!
Fioletowooka zrobiła za to minę osła.
- Ty masz kamery na ulicach?! - wydarła się, ale ściszyła ton natychmiastowo. - Więc widziałeś jak to wszystko zawaliłam..... - spojrzała na Hiroye – Zresztą stoi przed tobą żywy dowód.
Tomoya pokręcił głową.
- Nie zawaliłaś. Wszystko idzie zgodnie z moim planem, doskonale spełniasz swoją część, tą, o której nic nie wiesz.
- Jaki plan? Ktoś mnie wtajemniczy? Mogę się przydać! Serio! Moi znajomi także! Są dziwni, ale wiecie, kwestia przyzwyczajenia! Poza tym, nie każdy jest równie fajny jak ja! - blondyn zachichotał.
- Wiesz...nie żeby ktoś cię pytał, bo ty już jesteś w tym planie. - powiedział brunet.
Automatycznie spojrzał na Kari.
- Wiem, że po twojej fazie „po szokowej” będziesz próbowała mnie zamordować, i nie, nie możesz mnie utopić. I tak, zaplanowałem to wszystko od początku do końca, i uprzedzam twoje pytanie, tak, śledziłem każdy wasz ruch przez kamery.
- Co?!- czarnowłosa była lekko zdziwiona.
- Ale super! Jestem w planie! Super nie?! - Hiroya wyszczerzył się, po czym nagle zamilkł.- Aaa....A co ja mam tak dokładnie robić? I czemu ona ma cię topić? I co to za plan? I dlaczego nas podglą...PODGLĄDACZ! A tak w ogóle, to kim jesteś tak na dobrą sprawę i...eee....czekaj, muszę wymyślić jeszcze inne pytania...
Czarnooki wziął głęboki wdech i lekko pokręcił głową.
- Nic, ty też świetnie odgrywasz swoją rolę. Bo ona od kiedy pamiętam zawsze próbowała mnie utopić. Dowiecie się później, na razie nie mogę wam powiedzieć wszystkiego. Nie jestem PODGLĄDACZEM tylko OBSERWATOREM, jasne?! Mówiłem już, jestem Tomoya, więcej informacji proszę kierować do biura obsługi – pokazał na Hikari.
Hiroya przeniósł wzrok na przyjaciółkę.
- Dlaczego próbowałaś go utopić? Czemu nie może powiedzieć więcej o planie? Kim on właściwie jest? Kim TY właściwie jesteś? No i najważniejsze...CZEMU TU JEST TAK CIEMNO?! - zaczął zadawać masę pytań.
Tomoya uśmiechnął się pod nosem, zadowolony z wrobienia czarnowłosej i oddalił się do przeglądania kolejnych, starych map i rękopisów.
Dziewczyna usiadła pod ścianą i chwyciła się za głowę.
- Ej, no weź! Jeszcze nawet nie zacząłem dobrze przesłuchania, a ty już się załamałaś? - oburzył się blondyn siadając koło niej.
- Ucisz się! Myślę jak cię spławić...
- Ej! To zabrzmiało jakbym był jakimś natrętnym kolesiem, który ci śledzi cały dzień i polazł za tobą do ciemniej, podwodnej jaskini! - Kari spojrzała na niego wymownie, a on zamilkł na chwilę. - No dobra, nie odpowiadaj mi na to.
Uśmiechnęła się lekko.
- Jesteś głupi. - skomentowała.
- Ja!? Przecież ja jestem bardzo inteligentnym człowiekiem!
Hikari spojrzała na niego z politowaniem i pokazała palcem na rybę, która pływała mu w kapturze.
Chłopak wyciągnął zwierze i spojrzał na nie wyzywająco.
- Podskakujesz?! - ryba odwróciła się do niego tyłem i przywaliła mu ogonem.
Fioletowooka wybuchnęła śmiechem, widząc jego minę.
- Jesteś niemożliwy! - śmiała się, rzucając mu ręcznik.- Ale wracając. Pytałeś kim jesteśmy.... - niepewnie spojrzała na Tomoy'e, który na chwile odwrócił głowę w ich stronę.
Przez chwile przyglądali się sobie. W końcu chłopak wzruszył ramionami, jakby mówił „Mów jak chcesz” i wrócił do pracy.
Kari zaczęła bawić się sznurówkami.
- Jesteśmy Wampami. - odparła.
- Lampami? - blondyn spytał podekscytowany.
- SAM JESTEŚ LAMPA CYMBALE! - Ledwo się powstrzymała by nie zdzielić go po łbie. - Wampy. WAMPY. W-A-M-P-Y. Czaisz bazę?
- Eee....
- Widocznie nie. Dobra inaczej. - Zmierzyła go wzrokiem. - Pochodzimy z rodu wampirów. Kumasz?
Zapadła cisza. Chłopak odsunął się pod samo wyjście i zaczął machać rybą.
- Odejdź krwiopijco, nie dostaniesz mojej krwi! Mam czosnek! - spojrzał na rybę. - Albo coś w tym rodzaju...
Nad głową ''lampy'' pojawiła się pulsująca żyłka.
- Ja cię zaraz...ja..ja...AAAA! - rzuciła się na niego.
- LAMPA MNIE GONI! - pisnął blondyn i zaczął uciekać.
Biegali za sobą w kółko przez dobrą godzinę. W końcu opadli na ziemię ze zmęczenia.
- No...To dopiero było dobre przedstawienie. - Tomoy'a spoglądał na nich rozbawionym wzrokiem.
- OCH PRZYMKNIJ SIĘ! - wydarli się razem. - SOCZEK! ŻE TWÓJ?! CHYBA MÓJ! NO CHYBA NIE! HA DRUGI SOCZEK! CO?! EJ PRZESTAŃ! HA, TRZECI! HAAA?!
Gdy wszyscy się trochę uspokoili i ogarnęli, zabrali się za wyjaśnianie Hiroy'i co to są ''wampy” i czym się różnią od ''lamp”.
- Po pierwsze – zaczął Tomoy'a. - Jak już to Kari słusznie powiedziała, wywodzimy się z rodu wampirów. Ale nie jesteśmy WAMPIRAMI, ok? Bardziej ich dalekimi krewnymi, potomkami..
- Chodzi o to, że pierwsi osobnicy z naszej rasy byli wampirami. - dodała czarnowłosa. - Ale wyrzekli się swoich wampirzych zwyczajów. Nie tykali krwi i BLE BLE BLE jak to mówią w legendach. Dlatego ich dzieci rodziły się z...hm..nie wiem jak to nazwać... z brakiem instynktu wampirzego? Ta cecha u nich zanikła. Dla tego nie można nas nazywać wampirami, tylko ich krewnymi.
- Okeeej...- Hiroya mruknął, po czym wyszczerzył się.- Teraz łapię!
- W czas...- czarnowłosa westchnęła i przekręciła oczami, uśmiechając się mimowolnie.
- Czyli nie będziesz mnie gryzła! Ufff, co za ulga! Ach! Niech no tylko Shay i Akira się dowiedzą! Shay łatwo to ogarnie a Akira...- na chwilę się zamyślił.- No, Akira nie jest bystrzakiem tak jak ja, ale da radę! Co? Z czego się śmiejesz Hikari?! - posłał oburzone spojrzenie przyjaciółce, po czym spojrzał na dwójkę stojącą razem.- A tak swoją drogą...To wy jesteście parą?
Spojrzeli na siebie lekko zdziwieni i wybuchli niekontrolowanym śmiechem.
- Pogięło cię! - stwierdzili jednocześnie, nadal się uśmiechając.
- Skąd taki pomysł wg przyszedł ci do twojego Orzeszka? - Popukała go w głowe.
- Eee...No...Nie wiem na dobrą sprawę - podrapał się po głowie, uśmiechając się zakłopotany.- Myślę, że to nadmiar informacji i przygód na jeden dzień! Noc? Ranek?! Zresztą, obojętne! Swoją drogą, to co wy na to, żeby przełożyć dalszą naukę i pojmowanie tych rzeczy o lam...wampirach na jakąś...16?
- Czemu akurat na 16?
-Bo pewnie dopiero wtedy wstanę - blondyn się zaśmiał.- A nawet jeśli nie, to muszę to jakoś wytłumaczyć Akirze. Shay zrozumie. A bynajmniej łatwo to przyjmie. A Akira...No...On jest trochę...Przygłupawy. Albo jemu trzeba tak wszystko tłumaczyć, albo to ja mówię niezrozumiałym i nie poukładanym tokiem myślenia. A tak swoją drogą...Pokaże mi ktoś jak stąd wyjść czy coś...?
Fioletowooka również wlepiła wzrok w Hiroyę, a czarnooki uśmiechnął się szeroko.
- O, to nie będzie takie łatwe. Może kolejna gra w podchody?
Czarnowłosa trzasnęła go rybą.
- Au...fu co to jee...nie ważne zresztą. Wyjście jest tam – Tomoya pokazał na ciemny tunel po prawej.
- Dzięki! Chociaż jeden normalnie komunikujący się ludź! Swoją drogą...- blondyn nieco ściszył głos.- Zauważyłeś, że ona jest strasznie agresywna?
- SŁUCHAM?! - Kari spojrzała na chłopców oburzona.
- Myślisz, że usłyszała?
- Chyba tak - Tomoya spojrzał niespokojnie na czarnowłosą.- Bo czemu by się na nas patrzyła?
- Może ma takiego zeza, albo...
- COŚ TY POWIEDZIAŁ?!
- Radź sobie, a ja...WIEJĘ!- Hiroya wrzasnął i biegiem rzucił się do wyjścia.
Hikari pognała za nim z mordem w oczach.
- POMOCY! WŚCIEKŁY LUDŹ MNIE GONI!
- CHODŹ NO TUTAJ!
- No cóż...- Tomoya westchnął i uśmiechnął się, patrząc na oddalającą dwójkę.- Przynajmniej nie wyżyje się na mnie!
***
Po wyjściu nastolatków Tomoya wrócił do pracy. Przeglądał stare mapy i zakazane księgi w których pisano o „świecie zza bramy”. Co jakiś czas rzucił okiem na kamery monitorujące miasto i przyglądał się goniących się po ulicach Hiroyę i Kari. Uśmiechał się i znów wracał do przeglądania. Po paru godzinach odłożył papiery i wyciągnął się na krześle. Spojrzał na torbę leżącą w kącie. Tą, z którą tu przybył, tą, do której nigdy nie zaglądał. Ale dziś coś go kusiło. Podszedł do torby i otworzył. Wyciągnął parę starych zdjęć z dzieciństwa. Na jednym byli całą trójką on, jego przyjaciel i jego najlepsza przyjaciółka, Hikari. Wsadził rękę do bocznej kieszeni i wyciągnął notes. Otworzył go i wytrzeszczył oczy.
Hikari faktycznie nie miała oporów. Prawie od razu zaczęła dogadywać się z Hiroyą. Może podświadomie wyczuła, że do siebie pasują. ;)
OdpowiedzUsuńHiroya i jego logiczne myślenie jak zwykle powala. Ten chłopak jest geniuszem, ale nikt tego nie docenia! Biedny! I te jego przemowy... Że niby on ma dziwnych znajomych? To jest po prostu urocze! Tylko biedaczek ma problmy ze słuchem i rozpoznawaniem przedmiotów. XD
Tomoya to moja ukochana postać! Nie wiem dlaczego, ale go uwielbiam. To jak sobie go wybrażam, jego słowa... I ma kamery na ulicach! I wszystko potrafi przewidzieć! I wrabia ludzi w czarną robotę! I to, że dla Hikari był gościem do topienia... Mój ci on!
Rozdział daje dużo nowych faktów, ale jest przystępny i zabawny. Zaciekawiłaś mnie jeszcze bardziej. Chcę się dowiedzieć co jest w tym notesie, ale jeszcze bardziej chcę wiedzieć kim jest ten trzeci! Swoją drogą to ich jest trzech i tamtych jest trzech. Przypadek? ;)
A teraz czas na błędy:
''Fragmentu kurtki brakowało.'' To brzmi mi niezbyt stylistycznie. Nie lepiej "Brakowało fragmentu kurtki"?
"szybko odganiając niemiłe obrazy które pojawiły się w jego głowie. " Brak przecinka po "obrazy".
Akemi moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała?
OdpowiedzUsuńW którą stronę, w które odmęty Internetów udała?
Tfuuu... za dużo trenów ._.
Dobra. Prawie miesiąc minął. "Prawie" czasem nie robi tak wielkiej różnicy, wiesz? xD
Ja tu czekam, patrzę, obserwuję, a tu dupa.
Przyznam szczerzę, że serii ROT jeszcze nie czytałam, w najbliższym czasie postaram się to nadrobić ^^ Dużo nauki i takie tam.
Ale wiedz, że ja się tu nadal czaję... to znaczy czekam na Twą twórczość i liczę na rozdzialik ^^
No. I to tyl xD Pozdrawiam! :)
Miesiąc już minął, a tu nadal brak nowej notki?:/
OdpowiedzUsuń